Bańkoterapia jest każdemu znana głównie z czasów dzieciństwa, kiedy to
babcia stawiała bańki na kaszel. Gdy mowa o bańkach stosowanych na bóle mięśniowe
widać zdziwienie i najczęściej pada nieśmiałe pytanie, czy przypadkiem po
bańkach nie powinno się leżeć w łóżku? Trzeba przyznać, że mocniejsza terapia
bańkami ogniowymi potrafi osłabić, bowiem „wyciąga” z organizmu na powierzchnię
krew z pękniętych lub osłabionych naczyniek krwionośnych, limfę, toksyny.
Stymuluję również układ immunologiczny oraz jest mocnym bodźcem działającym na
spięte mięśnie i inne tkanki. Osoby zdrowe nie mają jednak powodu, aby po
zabiegu z bańkami ogniowymi wylegiwać się pod pierzyną. Wystarczy ciepło się
ubierać i zorganizować sobie spokojniejszy czas bez wysiłku, stresu, unikając
klimatyzacji i przesady (np. nadmiernej rozrywki, zwłaszcza z alkoholem).
Z ogniem czy bez?
Zacznę od tego, że bańki są jednym z najstarszych narzędzi
terapeutycznych. Bańki naszych przodków, którzy jeszcze nie wynaleźli szkła,
były końcówkami rogów zwierzęcych. W starożytnych Chinach, jak i nowożytnie,
stosuje się bańki z bambusa, które przed postawieniem na ciało gotowane są w wywarach
z roślin i nabierają przez to dodatkowych właściwości leczniczych. Natomiast na
wiejskich terenach w północnej części Chin bardziej popularne są wciąż bańki
ceramiczne, wykonane z wypalanej gliny pokrytej emalią. Tak naprawdę wiele
naszych domowych pojemników, wykonanych z materiałów żaroodpornych, które
posiadają wąski, płaski i gładki otwór wejściowy i nie ranią skóry może spełnić
rolę bańki. Najlepiej spisują się szklane pojemniki, które pozawalają obserwować
zmiany skóry pod bańką –na początek na przykład dobrze sprawdzą się szklane
pojemniki po jogurtach z supermarketu J.
Mamy także do wyboru bańki bezogniowe w kilku rodzajach –
szklane z pompką, plastikowe z pompką, plastikowe chińskie bez pompki, bańki do
twarzy. Ich wspólną wadą lub zaletą jest fakt, że opierają się na odsysaniu
powietrza bez ognia – są dzięki temu bezpieczniejsze dla niewprawionych
praktyków, choć również wielu zaawansowanych terapeutów używa tylko baniek próżniowych,
aby całkowicie wykluczyć ryzyko poparzenia skóry czy obecności ognia w
gabinecie. Bańki próżniowe pozwalają na lepszą kontrolę stopnia zasysania,
jednak sympatycy baniek ogniowych odpowiadają na to, że bańki ogniowe zasysają
tyle, ile ciało potrzebuję.
Jak dla mnie jest jakiś fenomen w pracy z ogniem, który oddaje
swoją moc w terapii z ciałem – jestem fanem ogniowej wersji, choć korzystam również
z plastikowych baniek chińskich, zwłaszcza w lecie. Praktykuję stawianie baniek
na punktach akupunkturowych z Medycyny Chińskiej. Fascynuje mnie niezmiennie
radzenie sobie z dolegliwościami za pomocą regularnych zabiegów i obserwacji
zmian w ciele (zwłaszcza w dolegliwościach hormonalnych jak np. problemy z
miesiączką lub nadczynność tarczycy).
Bańki znakomicie otwierają punkty, tak zwane Tsubo, które według TCM
(Tradycyjnej Medycyny Chińskiej) są oknami łączącymi wewnętrzne warstwy
organizmu ze światem zewnętrznym. Czy to akupunktura, czy Shiatsu, czy też
moksoterapia – wszystkie metody TCM pracują na Tsubo. Wiele z nich bywa
stosowanych łącznie – np. na igłę akupunkturową nakłada się i podpala
kawałeczek moksy, podobnie stosuje się stawianie baniek ogniowych na miejscu
nakłutym igłą, co wzmacnia efekt akupunktury.
Co jest potrzebne do bańkoterapii?
Do bańkoterapii, oprócz wspomnianych wyżej baniek, potrzebne
są (w przypadku baniek ogniowych):
*wata (mogą być też waciki)
*długa pęseta lub inne narzędzie do nawinięcia waty
*spirytus (może być medyczny) powyżej 90%, przelany w niski słoik lub naczynie
*świeczka i zapalniczka
*ręczniki papierowe do ściągnięcia wypalonej waty z pęsety
*może być pojemnik z wodą do ugaszenia ognia z waty, aby się czuć bezpiecznie (choć
ja gaszę ogień dmuchając w niego lub w spirytusie, jeśli się tli)
*lubrykant do posmarowania ciała – osobiście preferuję neutralne w zapachu
olejki do masażu z kilkoma kroplami wybranego olejku eterycznego DoTherra (w zależności
od potrzeb), ale też domowej produkcji olejki ziołowe (np. z dziurawca, idealny
na zimową porę).
*środek do dezynfekcji, gazę i sterylną igłę na wypadek pojawienia się pęcherzy
z płynem surownicznym (do ich przekłucia).
Jak stawiać bańki ogniowe?
Najpierw przygotowujemy narzędzie
(tzw. kwacz) - wyłuskujemy wąski pasek waty i nawijamy go bardzo ciasno na
pęsetę, tak aby do niej przylegał i tworzył niewielką kulkę na jej szczycie. Zapalamy
świeczkę, tak aby cały czas mieć dostęp do ognia. Następnie warto nałożyć na
ciało olejek i wykonać kilka uspokajających, rozluźniających ruchów rąk na
powierzchni opracowywanej terapią. Przy okazji możemy poczuć pod palcami
napięte miejsca, które proszą o potraktowanie ich bańkami i zastanowić się,
gdzie jeszcze chcemy postawić bańki. Gdy już jesteśmy gotowi zanurzamy koniec z
watą w spirytusie oraz zbliżamy go do ognia. Bierzemy do ręki bańkę, wsuwamy do
niej zapalony kwacz, który szybko wyjmujemy i również szybko przykładamy bańkę
do skóry pewnym ruchem. Warto to przećwiczyć z kimś, kto potrafi stawiać bańki,
a potem pozostaje już tylko ćwiczenie na sobie lub domownikach. Do autotreningu
polecam stawianie baniek np. na punkcie CV, o których pisałam w
artykule o moksoterapii. Dobrym pomysłem jest również zastosowanie na otwarcie wybranego
punktu bańki ogniowej przez ok 10-15 minut, a następnie właśnie podgrzewania
tego samego punktu moksą przez 3-5 minut (to skraca czas moksoterapii i
dymienia w pomieszczeniu). Bańkę ściągamy ręcznie jedną ręką przechylając ją, a
drugą naciskając skórę obok jej przeciwległego brzegu tak, by do bańki dostało się
powietrze.
W zabiegach bańkoterapii według Medycyny Chińskiej,
zwłaszcza przy pierwszych zabiegach, stawia się często bańki wzdłuż kręgosłupa,
na przebiegu meridianu Pęcherza Moczowego który odpowiada przebiegowi pni układu nerwowego współczulnego. Pozwala to nie tylko leczyć zmęczone
prostowniki grzbietu, które często reagują bólem na brak odpowiedniego ruchu
czy stres, ale również diagnozować problemy narządów wewnętrznych unerwianych z
rdzenia kręgowego. I nie tylko diagnozować, bo możliwe jest również oddziaływanie
na zaburzone organy właśnie poprzez pracę na strefach znajdujących się wzdłuż
kręgosłupa. Ta praktyka jest stosowana nie tylko w Medycynie Chińskiej, ale również
w masażu segmentalnym opartym na tzw. strefach Heada.
Kiedy nie stawiamy baniek?
Przeciwskazaniami są wysoka
gorączka, epilepsja, przypadki pacjentów cierpiących na choroby krwotoczne,
hemofilię, białaczkę oraz inne nowotwory złośliwe, zaburzenia funkcjonowania
naczyń włosowatych, owrzodzenia i silną alergię skórną; ciąża (okolica L-S,
podbrzusze i sutek), poważna choroby serca, nerek oraz wątroby. Baniek nie
należy stawiać na miejscach przebiegu dużych naczyń krwionośnych, na popękanych
naczyńkach, na otworach ciała (oczy, uszy, nos itp.) oraz w przypadku
przepukliny brzucha.
No comments:
Post a Comment