Friday, June 20, 2025

Shiatsu – masaż i nie masaż?



Shiatsu a masaż


Gdy pada słowo Shiatsu, rozmówca pyta z reguły nieśmiało „Czy to jest rodzaj masażu?”. Można odpowiedzieć „Jest i nie jest jednocześnie”, z taoistyczną zagadkowością łącząc dwie sprzeczności w tym samym określeniu.
Na pierwszy rzut oka Shiatsu wygląda identycznie jak masaż. Podobnie jak i masaż jest ono terapią manualną, która polega na mechanicznym drażnieniu tkanek, co w sposób bezpośredni i pośredni wpływa na organizm ( definicja z Adam Zborowski „Masaż klasyczny 1”). Każdy rodzaj masażu ma swoje własne techniki „drażnienia tkanek”, najczęściej oznacza to po prostu przesuwanie tkanek na różnym poziomie głębokości i intensywności. Na przykład głaskanie, które jest wspólne dla wielu szkół masażu jako technika inicjująca zabieg, działa głównie na skórę powodując obniżenie jej napięcia i umożliwiając następnie opracowanie głębszych warstw (np. tkanki łącznej poprzez rozcieranie). Shiatsu opiera się głównie (choć nie tylko) na uciskach, o czym świadczy nawet jego nazwa – japoński ideogram tego pojęcia tłumaczymy jako „ucisk kciukiem”. Uciski stosowane są również w innych rodzajach masażu, choćby i w masażu klasycznym … ale … z inną intencją.
Głównym celem zastosowania ucisków w masażach klasycznych i im podobnych jest wytworzenie w miejscu uciskanym podciśnienia, które zasysa krew z okolicznych naczyń krwionośnych do miejsca uciskanego. Wykonywane w tempie 30-40 ucisków na minutę działają rozluźniająco, a  przy 80-100 ucisków na minutę – pobudzająco (Adam Zborowski). I gdy uciski w masażu klasycznym skupiają się jedynie na działaniu na tkanki (głównie mięśniowe), Shiatsu koncertuje się na kontakcie z energią osoby masowanej. 


Shiasu a bioenergioterapia


Tutaj przychodzi nam często na myśl bioenergoterapeuta, tudzież inne rodzaje bezdotykowej, lub niemalże bezdotykowej pracy z ciałem jak Reiki. A jednak w odróżnieniu od nich Shiatsu jest mocno zakorzenione w ciele. Uciskane punkty nie są dowolnymi miejscami, ale są dokładnie określone przez struktury anatomiczne. Każdy z nich ma inne właściwości i ucisk na nim jest stosowany w wybranych sytuacjach, w zależności od dolegliwości oraz diagnozy przeprowadzanej według określonych kryteriów, podobnie jak dzieje się to w przypadku zabiegu akupunktury. Również głębokość, czas trwania i sposób nacisku muszą zostać wyuczone przez każdego praktyka Shiatsu. W centrum uwagi pozostaje kontakt między dawcą a biorcą, który nie jest tylko intuicyjno-energetycznym „połączeniem się”, ale bazuje na technikach postawy, przenoszenia ciężaru, słuchania i odczuwania faktycznych i namacalnych reakcji w ciele. I ich przekraczaniu, bo Shiatsu, po mocnym ugruntowaniu w rzeczywistości, wychodzi poza to, co fizyczne i bierze pod uwagę także emocje oraz inne odczucia, niewidoczne dla oka. I można by podejrzewać, że ocieramy się tu o jakąś dziedzinę psychoterapii w stylu new age, choć ze względu na tradycje systemu bazowego Medycyny Chińskiej, z której wyrosło Shiatsu, praktykowanego od ponad 2 wieków, nie można go nazwać nowym (new). 


Shiatsu a Medycyna Chińska


Można powiedzieć, ze Medycy Chińska jest matką Shiatsu i daje mu solidne, spójne i konkretne podstawy jako nauka mówiąca, że zdrowie jest stanem równowagi na wielu poziomach – mechanicznym, psychologicznym, fizjologicznym i energetycznym (Ivan Bell, „The Spirit of Shiatsu”). Równowaga ta dotyczy nie tylko wewnętrznego stanu danej osoby, ale również jej otoczenia, łącznie z innymi ludźmi, trybem życia, pracą i przyrodą. I znów trzeba powiedzieć, ze Shiatsu jest i nie jest Medycyna Chińską, ale zostawmy ten temat na przyszłość.
W Japonii od 1964 roku Shiatsu jest oficjalnie osobną dziedziną terapeutyczną i również w Europie od niedługiego czasu praktycy zjednoczyli się w pracy nad tym, aby wprowadzić rejestracje zawodu terapeuty Shiatsu, co prawdopodobnie niedługo się ziści. Wtedy Shiatsu przestanie być masażem niemasażem, a będzie po prostu Shiatsu.

 

 

Tuesday, June 3, 2025

Bańkoterapia nad Wisłą - co pamiętamy od naszych babć



Bańki w rozmiarach XL (5 cm fi), Standard (3 cm fi), XS (2 cm fi) i XXS (1 cm fi
Bańki w rozmiarach XL (5 cm fi), Standard (3 cm fi), XS (2 cm fi) i XXS (1 cm fi)


Bańkoterapia jest każdemu znana głównie z czasów dzieciństwa, kiedy to babcia stawiała bańki na kaszel. Gdy mowa o bańkach stosowanych na bóle mięśniowe widać zdziwienie i najczęściej pada nieśmiałe pytanie, czy przypadkiem po bańkach nie powinno się leżeć w łóżku? Trzeba przyznać, że mocniejsza terapia bańkami ogniowymi potrafi osłabić, bowiem „wyciąga” z organizmu na powierzchnię krew z pękniętych lub osłabionych naczyniek krwionośnych, limfę, toksyny. Stymuluję również układ immunologiczny oraz jest mocnym bodźcem działającym na spięte mięśnie i inne tkanki. Osoby zdrowe nie mają jednak powodu, aby po zabiegu z bańkami ogniowymi wylegiwać się pod pierzyną. Wystarczy ciepło się ubierać i zorganizować sobie spokojniejszy czas bez wysiłku, stresu, unikając klimatyzacji i przesady (np. nadmiernej rozrywki, zwłaszcza z alkoholem).


Z ogniem czy bez?

Zacznę od tego, że bańki są jednym z najstarszych narzędzi terapeutycznych. Bańki naszych przodków, którzy jeszcze nie wynaleźli szkła, były końcówkami rogów zwierzęcych. W starożytnych Chinach, jak i nowożytnie, stosuje się bańki z bambusa, które przed postawieniem na ciało gotowane są w wywarach z roślin i nabierają przez to dodatkowych właściwości leczniczych. Natomiast na wiejskich terenach w północnej części Chin bardziej popularne są wciąż bańki ceramiczne, wykonane z wypalanej gliny pokrytej emalią. Tak naprawdę wiele naszych domowych pojemników, wykonanych z materiałów żaroodpornych, które posiadają wąski, płaski i gładki otwór wejściowy i nie ranią skóry może spełnić rolę bańki. Najlepiej spisują się szklane pojemniki, które pozawalają obserwować zmiany skóry pod bańką –na początek na przykład dobrze sprawdzą się szklane pojemniki po jogurtach z supermarketu J.

Mamy także do wyboru bańki bezogniowe w kilku rodzajach – szklane z pompką, plastikowe z pompką, plastikowe chińskie bez pompki, bańki do twarzy. Ich wspólną wadą lub zaletą jest fakt, że opierają się na odsysaniu powietrza bez ognia – są dzięki temu bezpieczniejsze dla niewprawionych praktyków, choć również wielu zaawansowanych terapeutów używa tylko baniek próżniowych, aby całkowicie wykluczyć ryzyko poparzenia skóry czy obecności ognia w gabinecie. Bańki próżniowe pozwalają na lepszą kontrolę stopnia zasysania, jednak sympatycy baniek ogniowych odpowiadają na to, że bańki ogniowe zasysają tyle, ile ciało potrzebuję.

Jak dla mnie jest jakiś fenomen w pracy z ogniem, który oddaje swoją moc w terapii z ciałem – jestem fanem ogniowej wersji, choć korzystam również z plastikowych baniek chińskich, zwłaszcza w lecie. Praktykuję stawianie baniek na punktach akupunkturowych z Medycyny Chińskiej. Fascynuje mnie niezmiennie radzenie sobie z dolegliwościami za pomocą regularnych zabiegów i obserwacji zmian w ciele (zwłaszcza w dolegliwościach hormonalnych jak np. problemy z miesiączką lub nadczynność tarczycy).  Bańki znakomicie otwierają punkty, tak zwane Tsubo, które według TCM (Tradycyjnej Medycyny Chińskiej) są oknami łączącymi wewnętrzne warstwy organizmu ze światem zewnętrznym. Czy to akupunktura, czy Shiatsu, czy też moksoterapia – wszystkie metody TCM pracują na Tsubo. Wiele z nich bywa stosowanych łącznie – np. na igłę akupunkturową nakłada się i podpala kawałeczek moksy, podobnie stosuje się stawianie baniek ogniowych na miejscu nakłutym igłą, co wzmacnia efekt akupunktury.


Co jest potrzebne do bańkoterapii?

Do bańkoterapii, oprócz wspomnianych wyżej baniek, potrzebne są (w przypadku baniek ogniowych):

*wata (mogą być też waciki)
*długa pęseta lub inne narzędzie do nawinięcia waty
*spirytus (może być medyczny) powyżej 90%, przelany w niski słoik lub naczynie
*świeczka i zapalniczka
*ręczniki papierowe do ściągnięcia wypalonej waty z pęsety
*może być pojemnik z wodą do ugaszenia ognia z waty, aby się czuć bezpiecznie (choć ja gaszę ogień dmuchając w niego lub w spirytusie, jeśli się tli)
*lubrykant do posmarowania ciała – osobiście preferuję neutralne w zapachu olejki do masażu z kilkoma kroplami wybranego olejku eterycznego DoTherra (w zależności od potrzeb), ale też domowej produkcji olejki ziołowe (np. z dziurawca, idealny na zimową porę).
*środek do dezynfekcji, gazę i sterylną igłę na wypadek pojawienia się pęcherzy z płynem surownicznym (do ich przekłucia).
 

Jak stawiać bańki ogniowe?

Najpierw przygotowujemy narzędzie (tzw. kwacz) - wyłuskujemy wąski pasek waty i nawijamy go bardzo ciasno na pęsetę, tak aby do niej przylegał i tworzył niewielką kulkę na jej szczycie. Zapalamy świeczkę, tak aby cały czas mieć dostęp do ognia. Następnie warto nałożyć na ciało olejek i wykonać kilka uspokajających, rozluźniających ruchów rąk na powierzchni opracowywanej terapią. Przy okazji możemy poczuć pod palcami napięte miejsca, które proszą o potraktowanie ich bańkami i zastanowić się, gdzie jeszcze chcemy postawić bańki. Gdy już jesteśmy gotowi zanurzamy koniec z watą w spirytusie oraz zbliżamy go do ognia. Bierzemy do ręki bańkę, wsuwamy do niej zapalony kwacz, który szybko wyjmujemy i również szybko przykładamy bańkę do skóry pewnym ruchem. Warto to przećwiczyć z kimś, kto potrafi stawiać bańki, a potem pozostaje już tylko ćwiczenie na sobie lub domownikach. Do autotreningu polecam stawianie baniek np. na punkcie CV, o których pisałam w artykule o moksoterapii. Dobrym pomysłem jest również zastosowanie na otwarcie wybranego punktu bańki ogniowej przez ok 10-15 minut, a następnie właśnie podgrzewania tego samego punktu moksą przez 3-5 minut (to skraca czas moksoterapii i dymienia w pomieszczeniu). Bańkę ściągamy ręcznie jedną ręką przechylając ją, a drugą naciskając skórę obok jej przeciwległego brzegu tak, by do bańki dostało się powietrze.

W zabiegach bańkoterapii według Medycyny Chińskiej, zwłaszcza przy pierwszych zabiegach, stawia się często bańki wzdłuż kręgosłupa, na przebiegu meridianu Pęcherza Moczowego który odpowiada przebiegowi pni układu nerwowego współczulnego. Pozwala to nie tylko leczyć zmęczone prostowniki grzbietu, które często reagują bólem na brak odpowiedniego ruchu czy stres, ale również diagnozować problemy narządów wewnętrznych unerwianych z rdzenia kręgowego. I nie tylko diagnozować, bo możliwe jest również oddziaływanie na zaburzone organy właśnie poprzez pracę na strefach znajdujących się wzdłuż kręgosłupa. Ta praktyka jest stosowana nie tylko w Medycynie Chińskiej, ale również w masażu segmentalnym opartym na tzw. strefach Heada.


Kiedy nie stawiamy baniek?

Przeciwskazaniami są wysoka gorączka, epilepsja, przypadki pacjentów cierpiących na choroby krwotoczne, hemofilię, białaczkę oraz inne nowotwory złośliwe, zaburzenia funkcjonowania naczyń włosowatych, owrzodzenia i silną alergię skórną; ciąża (okolica L-S, podbrzusze i sutek), poważna choroby serca, nerek oraz wątroby. Baniek nie należy stawiać na miejscach przebiegu dużych naczyń krwionośnych, na popękanych naczyńkach, na otworach ciała (oczy, uszy, nos itp.) oraz w przypadku przepukliny brzucha.

Temat baniek przeżywa ostatnimi czasy swój renesans, jako wszechstronna terapia, która pomaga pozbyć się bólu mięśniowego, wzmocnić odporność i uspokoić uporczywe dolegliwości bez użycia środków chemicznych. Nasze babcie jednak wiedziały, co dobre J Ja po swojej prababci odziedziczyłam piękny komplet baniek wypalanych ręcznie w regionalnej hucie szkła. Być może znajdziesz podobne w swojej starej szafie, czekające na ponowne odkrycie? Jeżeli masz pytania odnośnie bańkoterapii podziel się nimi w komentarzu, dla dobra rozwoju tej sztuki.


Bańkoterapia na punktach stóp
Bańkoterapia na punktach stóp


Bibliografia:

Hedwig Piotrowska-Manz - "Sztuka stawiania baniek"
Shannon Gilmartin - "Terapia bańkowa"
Wu Zhongchao - "Praktyczny przewodnik stawiania baniek"

Shiatsu a teoria stref Head’a – Qi w podejściu naukowym

  Strefy Head'a Shiatsu a teoria stref Head’a – Qi w podejściu naukowym   Zainspirowana artykułem ze strony Stowarzyszenia Shiatsu P...